Archiwum 08 września 2002


wrz 08 2002 Dzialka
Komentarze: 0

 Dopiero co pisalem, ze nigdzie nie pojade ale jednak jade. Zapozyczylem sie
u matki i jade. Pare dni nad jeziorem z ekstra ekipa (no moze wylaczajac LsD)
to jest to czego mi trzeba. Szkoda tylko, ze Pati (moja wspaniala siostrzyczka,
o ktorej pisalem wczesnie)j, Mateo (jej chlopak) i Czari (Czari... to po prostu
Czari i jest slodki) nie moga jechac. Wielkie BU!!! z tego powodu.
Za to bardzo sie ciesze, ze Pati ma wakacje do lutego. Troche odpocznie od uczelni.
Odetchnie fizycznie i emocjonalnie mam nadzieje(i mam zamiar sie do tego przyczynic).
Wracajac do dzialki. Pierwsze co to wskakuje do jeziora. Przez z gora siedem
ostatnich lat nie chodzilem nad wode(chodzi mi o zbiorniki wodne wieksze niz wanna)
i teraz dopiero wiem jak za tym tesknilem. Druga zecz to... nie bede palil fajek.
Magda i Olek stwierdzili, ze rzucaja wiec nie bede ich kusil a i mi to dobrze zrobi - chyba.
Jeszcze tylko zrobic zakupy i o trzynastej mnie nie ma.

przemi : :
wrz 08 2002 Urlop
Komentarze: 0

 Od kilku dni mam wreszcie urlop. Pierwszy od dwoch lat. Oczywiscie jesli gdzies wyjade to ewentualnie stopem, bo na nic innego mnie nie bedzie stac. Takie zycie.
Zawsze brak kasy gdy jest potrzebna...
 - Na ten przyklad, mocium panie - na fajki, mocium panie.
 - I na pivo, KURDE BELE !!!
...i tak przychodzi kombinowac od smoke'a do smoke'a.
Ale nie o tym chcialem... hmmm... oczym to ja chcialem... a tak - ostatnio zastanawialem sie - serio! od czasu do czasu nawet ja mam aktywne synapsy.
Zastanawialem sie na ile mozna poznac druga osobe i doszedlem do wniosku,
ze na tyle, na ile nam ta osoba pozwoli. Niefajnie jesli chce sie kogos poznac absolutnie.
Po co? - spytacie. By wiedziec jak komus pomoc. Bo czesto bywa tak, ze osoba wam bliska
nie powie gdy cos jest nie tak, czasem nie chce pomocy ale w takich sytuacjach czestokroc
to czego chce niekoniecznie jest tym czego potrzebuje, a zeby wiedziec czego potrzebuje
trzeba te osobe znac, i to znac naprawde dobrze.
 Odchodzac od tematu przewodniego. Na choryzoncie zdazen mego zywota pojawila sie
bardzo interesujaca kobieta i tak jak kosmiczny choryzont zdazen im blizej niej jestem
 tym bardziej mnie przyciaga.  Ale... sa dwa ale.
    Po pierwsze Primo. To nie jest juz takie szalone uczucie jak ostatnio. Ostatnio to byla przawdziwa atomowka teraz jest to ogarek swiecy, ledwie zainteresowanie.
    Po drugie Primo. I tak doszedlem do wniosku, ze nie powinienem niczego probowac.
Przeciez jestem jaki jestem i wiem, ze nic z tego nie wyjdzie
 Innymi slowy boje sie "powtorki z rozrywki".
Bardzo bym chcial zeby mi to tak bardzo nie przeszkadzalo. To jest jedna z tych chwil gdy chcialbym znow jak dawniej miec absolutny zwis na ISTOTY-ZWANE-KOBIETA i na to czy jestem sam czy nie.

przemi : :